Oczywiście, rozumiem, że nasze społeczeństwo jest coraz bardziej zapracowane, ale zjawisko rozwiązywania problemów rodzinno-związkowych między regałami w supermarketach zaczyna mnie martwić. Jeszcze nie tak dawno słyszałam w TESCO, jak chłopak wyjaśniał dziewczynie, jaka powinna być dla niego, bo obecnie to wcale nie jest dobrze, a już zdążyłam być świadkiem niemalże rozwodów między mlekiem a dżemami. Jednak zdarzają się miłe lub choćby zabawne dialogi, które w rzeczonym miejscu można usłyszeć. Ostatnio słyszałam dwa i od razu się dzielę : ). Pierwszy miał miejsce w Realu. Kilkuletnia dziewczynka trzymana przez mamę na rękach zapytała przy stoisku rybnym: "Mamusiu, a dlaczego ta rybka się nie rusza?". Zmieszana mamusia tłumaczyła, że ta rybka już nie ma się ruszać, bo to już jest rybka taka do zjedzenia : ). Dziewczynka nie dawała jednak za wygraną : ). Druga rozmowa była jednozdaniową wymianą zdań, ale w jakim stylu! W IKEI chłopak powiedział dziewczynie, że kwiat, który trzymała w ręku w celu nabycia go drogą kupna, jest ohydny. Luba odpowiedziała mu bez namysłu: "Nie, mój drogi, ten kwiat nie jest ohydny. Jest oryginalny i wyjątkowy. Jak ja!". Ale jednak kwiat zostawiła.
Może czasem warto się zatrzymać na chwilę i przysłuchać ludziom…? Choćby między mydłem a powidłem.
Może czasem warto się zatrzymać na chwilę i przysłuchać ludziom…? Choćby między mydłem a powidłem.
"Jest oryginalny i wyjątkowy" z IKEA? 🙂 Ale Ci się udał żart:)
Ciekawe spostrzeżenia. Wiem coś na ten temat pracując w jednym z takich miejsc .
Spodobało mi sie tutaj.
Karolku – a jednak się da ;-).A niestety, rozmowy w marketach coraz to ciekawsze… A kilka dni temu sama w takiej uczestniczyłam. Pan pracujący na kasie w Carrefourze udowadniał mi, że nie tylko ludzie, ale też inne dorosłe ssaki piją mleko :-). I pan ogólnie sprawiał wrażenie dość oczytanego i walczył był do końca, aż do mojego odejścia od kasy ;-). A jak wiadomo, po odejściu reklamacji się nie uwzględnia ;-).
Sam sobie zaprzeczę:)
Kupilem w IKEA stół trzy nogi były identyczne, niestety jedna była inna. Zakupy skończyły się kolejną wizytą w sklepie:(