Inteligentny Internet Explorer.

May 7th, 2007
Ojj tak. I to bardzo inteligentny. To, że pokonał mnie jest jeszcze do zaakceptowania, ale to, że przechytrzył mojego Windowsa jest już nie do pomyślenia.
Wczoraj w bardzo tajemniczy sposób pojawiła mi się na pulpecie (jak to mawia mój Tatuś) prześliczna ikonka – niebieski, pastelowy kolorek, wszystko ok – gdyby nie fakt, że była ona skrótem do IE6 – a ja od kilku miesięcy (po wielu walkach wewnętrznych…) zainstalowałam IE7. Poza pulpitem zdobiła również pasek szybkiego uruchamiania oraz dołączyła do kolegów-programów/koleżanek-aplikacji w Starcie. Ledwie odnotowałam jej obecność, McAfee wyrzucił mi komunikat, że usunął był wiruska. Zachowałam się wybitnie inteligentnie – usunęłam wszystkie skróty wierząc, że IE pozostał w wersji 7 i wszystko będzie dobrze. (To byłoby prawdopodobne, gdyby AV potraktował IE6 jako wirusa : )). Teraz mam przeglądarkowe sitko najpewniej – nie wiem dokładnie, bo aż boję się spojrzeć… Chociaż wcale bym się nie zdziwiła, gdyby okazało się, że mój OS sam sobie urządza takie zabawy : ). Zresztą na pewno wolałabym tę wersję od takiej, która zakładałaby ingerencję zewnętrznych userów ; ). Brr.. Mój biedny bleszczak.. Nie dość, że szumi i się muli, to jeszcze musi tak dzielnie walczyć z wiruskami i explorerami. Chociaż w sumie objawy wskazują na przesilenie wiosenne – a dorzucając do tego przemęczenie – pracuje jak serwer, po kilka dni i nocy bez resa – to już w ogóle kaplica.
Byłam dzisiaj u okulisty i się załamałam – nie ma chyba nic gorszego niż wojskowa kasa chorych (to się podobno teraz – kilka lat temu : ) – połączyło, ale mimo wszystko u nas więcej takich przygód jest) – prawie sami młodzi wojacy – i z przykrością stwierdzam, że mundur-mundurem, ale za takimi kawalerami (klnącymi i zachowującymi się niezbyt reprezentacyjnie) żadne panny sznurem nie staną.
Smutna konstatacja i wielki comeback do językoznawstwa diachronicznego.

Leave a Reply

Skip to toolbar