Socjotechnika i robak.

May 5th, 2007
Ciężki dzień dla mojego bleszczaka. Zaczynam już wątpić w sens zabezpieczania systemu – o ile W32/Anis.worm usunął mi się automatycznie, o tyle hakerskie pułapki zastawiane na mój system działają w stu procentach. I to tak prosto, socjotechnicznie. Dzisiaj bardzo naiwnie sprowokowałam Karola, żeby sprawdził poziom bezpieczeństwa mojego kompa – pomyślałam, że nawet jeśli jakimś cudem dostanie się do naszej sieci LAN, to i tak nie przejdzie bariery FW McAfee itp. Ojjj, jak bardzo się pomyliłam. A najgorsze,
że wcale się nie włamywał – nie musiał, po prostu wykorzystał moje zaufanie. A grrr. Nigdy więcej nie będę korzystać ot tak z konta administratora. Chociaż relacja Karola wydaje mi się bardzo wiarygodna, nie mogę go nijak złapać – zaraz po przerwaniu domniemanego połączenia nawiązałam je jeszcze raz i przez kilkakrotną komendę "netstat -a"
próbowałam znaleźć coś, co w tym połączeniu mogłoby mnie zaniepokoić – ale nie było nic, nic, nic prócz http. Na pewno się jednak nie zalogował – przeczesałam cały Event Viewer. Ech. Jestem zła. A grr.
Więcej się nie dam. Postanowiłam, że pozbędę się FW i sama zostanę Strażniczką Swojego Systemu : ). Kupię sobie szabelkę i mocniejsze okularki (żeby lepiej widzieć : ) ) i cały czas będę siedziała przy kabelku od internetu. O.
Nie licząc systemowych ekscesów, dzień minął bardzo spokojnie – właściwie cały z romantyzmem i jego Wielkimi Poetami. Ach, ale za to miałam w nocy piękny sen – śnił mi się mężczyzna, którego znam dość pobieżnie i nie jest mi specjalnie bliski, ale który w owym śnie wygłosił kilka życiowych mądrości – dziwne, ale rano je doskonale pamiętałam i postanowiłam się nimi kierować – ciekawe, co z tego wyniknie : ). W ogóle jakby tak spojrzeć pod kątem "życiowych mądrości", to ten piątek w nie obfitował – cykl rozpoczął mój Tatuś (przy wtórze Mamusi), który zadzwonił do mnie tradycyjnie w środku nocy i powiedział (między innymi), że choroba Alzheimera ma swoje plusy, bo każdego dnia poznaje się sporo nowych ludzi oraz że powinno się inwestować w alkohol, bo jest wysoko oprocentowany – dziwi mnie tylko dlaczego właśnie to, bo Tatuś zbyt dużo alkoholu nie pije, a jeśli chodzi o kwestię pierwszą – jest okazem zdrowia : ). Później znowu wiszący explorer i "co ma wisieć nie utonie". Kilka wspaniałych mądrości żywcem z dzieł Goszczyńskiego i dziwne kontaminacje pana Srokowskiego – swoją drogą, wydał on książkę biograficzną o Wojaczku, nie mając pojęcia o podstawach interpunkcji – oczki więdną od czytania.
Aaaa! Właśnie – udało mi się odwzajemnić Karolowi – złamałam jego hasło na Skype – ale to był pierwszy i ostatni raz, bo miałam przez to same problemy. Pierwszym było już samo hasło – oczywiście nie podzielę się informacją, jakie, ale wystarczy, że bardzo mnie uderzyło – nie spodziewałam się, że ktokolwiek może takie hasło mieć – strasznie dziwnie się czuję teraz ze świadomością, że je znam… Ale było znacznie gorzej: napisał do mnie/do Karola znaczy/ Jakub ze wspaniałą informacją, że oto już wrócił i jest gotowy do rozmowy – nie wiedziałam, jak wyjaśnić swoją obecność na koncie Karola, więc tylko nieśmiało napisałam: "Jakub… Kubo…Nie wiem, jak Ci to powiedzieć…" – na co Jakub najpierw (chyba lekko zdziwiony) odpowiedział: "Karolu… : )", a zaraz później: "Wal." Już chciałam się wygadać, ale pomyślałam, że nie będę taka okropna i się wyloguję – wcześniej jednak się zdradziłam – aż dziw, że Kuba się nie zorientował – napisał w zdaniu "tą Vistę", co ja błyskawicznie i bez namysłu poprawiłam na "TĘ Vistę". Na szczęście rozmówca nie zauważył tej subtelności, więc napisałam mu, że zaraz wrócę (ja, czyli Karol) i się szybciutko wylogowałam , poinformowawszy wcześniej Karola, że ma rozmówcę na Skype : ). Jestem straszna, zła i podła. I będę się smażyć w piekle – ale z tego, co widzę, będzie tam wielu znajomych : ).
Mam nadzieję, że już nic się tej nocy nie zdarzy : ).

2 Responses to “Socjotechnika i robak.”

  1. Karol says:

    wystarczył tylko jeden "klik" administratora;>

  2. Justyna says:

    Nie trudniej było z Twoim hasłem, Karolu : ). Chociaż bardzo mnie zakłopotało. Bardzo, bardzo.

RSS feed for comments on this post. And trackBack URL.

Leave a Reply

Skip to toolbar