To, co dzieci lubią najbardziej.

September 17th, 2009
— Treść bajki niekoniecznie musi być zgodna z prawdą. Jest to jedynie wariacja na temat bajki o trzech małych świnkach. Poprawność merytoryczna pozostawia wiele do życzenia, dlatego też proszę o podejście do niej z dystansem i z przymrużeniem oka. —

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami mieszkała rodzina: mama, tata i trzech synów. Pewnego dnia synowie powiedzieli rodzicom, że czują się już dorośli i chcieliby opuścić dom i rozpocząć samodzielne życie. Rodzice się zgodzili, pod warunkiem że synowie będą się trzymać razem i wzajemnie sobie pomagać. Na pożegnanie mama westchnęła i otarła łzę z matrycy, a tata zaburczał radiatorem i odciął ich od swojej centralki.
Synowie, lekko przerażeni, ale też podnieceni wizją nowego życia, ruszyli przed siebie. Nie wiedzieli jeszcze, co ich czeka w złym świecie rządzonym przez robaki, wirusy i wiecznie niekompatybilne elementy otoczenia.
Każdy z nich miał jakiś plan na życie i z chwilą opuszczenia domu rodzinnego zaczęli się customizować.
 Najmłodszy syn, Netbook, był bardzo leniwy, cenił sobie wolny czas i lekką zabawę. Dlatego też postanowił pójść na łatwiznę i zainstalował sobie MacOS. Po kilku minutach system był gotowy, a Netbook mógł buszować w interencie w poszukiwaniu prostych gier flashowych. I tak minęło mu całe popołudnie.
 Starszy syn, Notebook, nie mógł się doczekać frywolnych zabaw z edytorem graficznym, ale do instalacji systemu podszedł nieco poważniej niż brat. Chciał się porządnie zastanowić nad wyborem odpowiedniego systemu, ale jak tylko zaczął to robić, pozazdrościł młodszemu bratu wolnego czasu i zainstalował sobie pierwszą lepszą dystrybucję Linuksa. I już, już. Kilkanaście minut i już był tylko on i Gimp. Cały świat zniknął.
 Podczas gdy bracia dobrze się bawili, najstarszy syn, Desktop, ciężko pracował, żeby móc sobie pozwolić na wymarzony system – Windows 7. Po wielu dniach wyczerpującej pracy wreszcie nadszedł ten moment i Desktop z radością zainstalował sobie Windows 7.
 Młodsi bracia dokazywali, śmiejąc się i bawiąc całymi dniami, a Desktop cierpliwie i z uporem poznawał kolejne opcje swojego systemu.
 Czas płynął spokojnie i leniwie aż do chwili, gdy trzy komputery zostały nawiedzone przez ogromną aplikację webową. Najmłodszy syn, Netbook, zupełnie nie mógł sobie z nią poradzić – jego OS odmawiał posłuszeństwa, podłączył się więc do starszego brata, aby za jego pośrednictwem okiełznać złą aplikację. Niestety, starszy brat też nie mógł sobie z nią poradzić. Spanikowane komputery co sił w procesorach pobiegły do najstarszego brata, żeby im pomógł. Ten zaś ze spokojem odpalił odpowiednie aplikacje wbudowane w swój system operacyjny i wspomógł braci.
 Od tej pory komputery wiedziały, że system operacyjny to nie byle co i jego wybór należy starannie przemyśleć…

7 Responses to “To, co dzieci lubią najbardziej.”

  1. Karol says:

    tendencyjna bajka:)

  2. Justyna says:

    To może ją poprawię/napiszę od nowa, z taką zmianą, że będzie to bajka, "…gdzie trzej bracia to procesor jednordzeniowy, procesor z HT i procesor z wieloma rdzeniami"?

  3. Karol says:

    a intel się nie pogniewa?:)

  4. Justyna says:

    Nie da się wszystkich zadowolić : ).

  5. Radosław says:

    w drugiej cześci bajki można dodać bardzo wciągający motyw czarnoksiężnika BitLockera : )))

  6. Piotr says:

    Świat zaczął się zmieniać… powstały wirusy…Najmłodszy MacOS wyśmiewał się i panoszył, że nie ma wirusów na jego system 😉 – ale się pomylił… Starszy brat @Linux, nie potrafił zainstalować binariów AV na swoim prostym w konfiguracji systemie i również poległ…<Ciemna strona mocy, czyli DevilEmpire> Windows 7 jak zwykle zwyciężył, szalejące wirusy w sieci nie były w stanie położyć Forefront Client Security + WFwAS.Ciemna strony mocy zwyciężyła ;)… bardzo fajna bajka, a jaka realna…

RSS feed for comments on this post. And trackBack URL.

Leave a Reply

Skip to toolbar