"Uhm" i oko pod kolanem.

October 18th, 2008
  Dawno, dawno temu była sobie pewna dziewczynka imieniem Justynka. Justynka zawsze (ale to zawsze-zawsze) nosiła tylko spódniczki, co implikowało zwiększenie zapotrzebowania na rajstopki. Oczywiście, dziewczynka miała ich zawsze spory zapas. Nie zawsze jednak przy sobie. Pewnego dnia to się na niej bardzo zemściło, gdyż nieświadoma tego, co ją czeka, pewnym krokiem weszła do siedziby pewnej firmy. A jak tylko przekroczyła próg tej ostatniej, pod jej kolanem pojawiło się oko. Tak, tak, proszę Państwa, najprawdziwsze oko pod kolanem. A że było ono okiem Justynki, kierowane ciekawością świata dotarło aż do prawej stópki. I tak oto kończy się historia oka pod kolanem, a zaczyna historia oka na stopie. Niestety, jeśli chcą Państwo ją poznać, trzeba wysłać mail o treści "chcę" na odpowiedni adres i czekać na odpowiedź : ). Muszę jeszcze dodać, że oko było nadspodziewanie bezproblemowe – nie potrzebowało okulara ani soczewki – ach, co to by było, gdyby Justynka musiała się co kilka kroków schylać w celu upewnienia się, czy soczewka nie wymsknęła się spod kolana!
 W odpowiedzi na kierowane do mnie (jako hipotetycznej specjalistki od języka) setki maili, smsów i telefonów z prośbą o wyjaśnienie znaczenia ulubionego dźwięku Krzysztofa P., czyli "UHM", powiadam: Jeśli chcą Państwo wiedzieć, co naprawdę oznacza, trzeba się wczuć w barwę głosu. Jak dostrzec te drobne rozbieżności? Trzeba zapytać Krzysztofa o coś bardzo oczywistego ("Mam na sobie niebieskie dżinsy? Trzymasz w dłoni kubek? Czytasz? Pada deszcz?") i porównać to z odpowiedzią przeczącą (przykłady, mam nadzieję, są zbędne), po czym jak najprędzej zadać pytanie, na które oczekuje się odpowiedzi. A tę ostatnią przyrównać do dwu ostatnich i na tej podstawie wysnuć wniosek, czy Krzysztof właśnie się na coś zgodził, czy też zdecydowanie zaprzeczył.
 Ach ta rozpanoszona polisemia ;-).

Leave a Reply

Skip to toolbar