Pierożki ze szpinakiem i mój pierwszy .fla

October 18th, 2008
 Chciałam się pochwalić, że tydzień temu stworzyłam swoją pierwszą prawdziwą animację. Byłam tak otumaniona radością wynikającą z faktu, że "rusza się, aaaaaaaaa ruszaaaa!", że aż straciłam zdolność wypowiadania się pisemnie : ). Ale oto wróciła i ja z nią. Mój, mój, mój plik .fla ;-).
 Dziś spędziłam dwie godziny w starym BUWie. Owszem, wiedziałam, że jest tam bufet. I że można kupić herbatkę, co zresztą dziś uczyniłam była z radością właściwą wykonywaniu rzeczy pierwszych. Nie miałam jednak pojęcia, że można tam zjeść obiad. I pierożki ze szpinakiem. Dla tych, którzy mnie dobrze znają, nie muszę chyba dodawać, że uwielbiam takie ach uwielbiam ach. Kiedy skonstatowałam, że są one najczęściej wybieraną potrawą (pani dxwięcznym głosem co kilka minut krzyczała do mikrofonu: "pierogi ze szpinakiem do odbioru!", rzadko przetykając ów komunikat odmiennymi o podobnej budowie składniowej acz z innym daniem na końcu), było już za późno i musiałam się szykować do opuszczenia terenu mojej wspaniałej uczelni. Co prawda nie odpuściłam i chwilę później odwiedziłam pierogarnię na Bednarskiej ("Can you speak English? – A little. – What does it mean ‘dumplings’ – Oh…" – uwielbiam osoby, które przychodzą do pierogarni i proszą innych gości o wyjaśnienie, co to jest pierożek, chyba jednak udało mi się opisać w miarę dokładnie, jakie są dobre, bo jak wychodziłam, rzeczone osoby uśmiechnęły się do mnie, krzycząc radośnie "Thank you! Thank you!"), gdzie niestety wymarzonego przeze mnie specjału ze szpinakiem nie było, niemniej pierożki ruskie z kubkiem żurku smakowały naprawdę wspaniale. A jeśli dodać do tego dzisiejszy deszcz, to już w ogóle niczego więcej do szczęścia nie trzeba : ).

Leave a Reply

Skip to toolbar