Kiedy dzwoni nieznajomy…

July 17th, 2008
  Dziś po raz drugi w życiu (i na pewno ostatni) obejrzałam film "When a stranger calls". Brr.. Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo lubię oglądać horrory, choć wiem, że później wszystko przekładam na realne życie.
   Ale, ale, ale : ). A propos samego tytułu : ). Jakiś czas temu nagle zabrzmiał dzwonek mojego "zapasowego" telefonu komórkowego. Niby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wszystkie trzy osoby, które znały jego numer, były w tym samym pomieszczeniu, co ja. Oczywiście, pomyłka. Ale nie taka zwyczajna, kiedy to interlokutor konstatuje, że źle wybrał numer, przeprasza i się rozłącza. Nie.
Kliknęłam "zieloną słuchawkę" i usłyszałam, że starszy pan po drugiej stronie łącza bardzo się cieszy, że "Ania z ryneczku odebrała". Grzecznie wyjaśniłam panu, że nie jestem Anią, lecz Justynką i że nie byłam na żadnym ryneczku od bardzo dawna, a i wtedy raczej nie dzieliłam się z nikim numerem mojego telefonu. Pan nie ustawał: "Ale może ma pani panią Anię pod ręką?". Na nic zdały się moje tłumaczenia, że owszem, chciałabym pomóc, ale naprawdę nie mam pojęcia, jak, ponieważ nie znam pani Ani i nawet nie wiem, w jakim mieście rzeczonego ryneczku szukać. Pan zastanowił się chwilę. Zrozumiał, że pani Ani pod ręką nie mam. Zapytał więc, czy mogłabym mu podać numer do pani Ani, skoro ten jest nieprawidłowy. Albo chociaż przekazać pani Ani, jak ją spotkam, że on dzwonił. Poddałam się. Tym bardziej że mężczyzna brzmiał całkiem inteligentnie. Był raczej bardzo zagubiony – ale któż by nie był, dzwoniąc do pani Ani z ryneczku i słysząc jakąś Justynkę?
  Dziś rano zabrzmiała ta sama komórka. Spojrzałam na wyświetlony numer – mój aparat nie potrafił go zidentyfikować. Pierwsze, co zrobiłam, to zastanowiłam się, czy dziś jest dzień targowy. Nie był. Poszłam więc spać, nie odbierając telefonu. Oddzwonię później.

Leave a Reply

Skip to toolbar