Korektorski płacz nad stroną w języku prawie polskim.

March 31st, 2008
Och.. Jak ciężko czasem zrozumieć, co podmiot liryczny ma na myśli… Nie zawsze wystarczy do tego znajomość języka, w którym napisany jest dany tekst.
Niektóre firmy zakładają, że ich strony internetowe czytają użytkownicy, którzy są na tyle rozwinięci intelektualnie, że bez trudu odtwarzają całą informację na podstawie szczątków danych. Niewątpliwie należy do nich Cisco, które od swoich użytkowników wymaga nie tylko odpowiedniej wiedzy i umiejętności niezbędnych do obsługi wyprodukowanych przez nie urządzeń, ale także zdolności przetwarzania obco brzmiących czytanych ciągów znaków na zrozumiałe dla ludzi. A może po prostu liczy na naszą domyślność? Spójrzcie sami na jedną z podstron polskiego portalu Cisco. Czym tłumaczyć fakt, że część strony napisana jest czystą polszczyzną, natomiast reszta – czymś, co jest praktycznie niemożliwe do wymówienia? Ćwiczenia aparatu mowy? – Jak najbardziej. Ale to chyba nie ta branża…? Pomijam nieliczne, choć obecne, błędy interpunkcyjne i składniowe. Rozumiem, że część portalu mogłaby mieć błędy wynikające z problemów z przesyłem danych z bazy itp. Niestety, kolejne podstrony wyglądają tak samo.
Czy potencjalny klient szukający informacji handlowej zapała entuzjazmem, klikając na "Wywietl pen ofert produktw"? Oczywiście, wierzę w niewątpliwe "korzyci dla biznesu" (jak np. "Zwikszenie elastycznoci, obnienie kosztw, uproszczenie procesw" czy "Prosta i szybka poprawa komunikacji pierwszych osb reagujcych, bez koniecznoci wymiany systemw komunikacyjnych"), jednak co to za biznes, który polskie znaczki diakrytyczne lekceważy…?
Możemy za to z radością zapoznać się z kolejnymi ciekawostkami takimi, jak: "Planowanie zasobw pamici dla prawidowo dziaajcych sieci" czy "Wdroenie moliwoci przesyania danych i obrazu w zintegrowanej platformie
routingu pomaga zwikszy wydajno, obniy koszt wasnoci i koszty ogem".
Sama treść natomiast aż pozdrawia automatyczny translator, który ją przetłumaczył był. Smutna konstatacja, że informatyka na najwyższym poziomie to ta, której jeszcze nie przetłumaczono na język polski. Zresztą – polskojęzyczne odnośniki prowadzą nas prosto do artykułów…w języku angielskim.
Szkoda, że wielkie przedsiębiorstwa nie przywiązują wagi do poprawności językowej – pomijam już sam fakt występowania błędów kodowania – mimo że, jak czytamy dalej: "Firma Cisco corocznie inwestuje olbrzymie kwoty w badania i rozwj, a
take nabywa firmy ze sprawdzon wiedz w dziedzinie rozwiza technicznych
nastpnej generacji zwizanych ze wspprac midzy sieciami".
Jeśli jednak interesują Was "usugi zabezpiecze", to śmiało – w menu znajduje się też "Szeroka oferta usug zabezpiecze obejmujcych wszystkie aspekty wdraania, dziaania i optymalizowania sieci".
Szkoda tylko, że dla mnie forma językowa przyćmiła wszystkie "powody, dla ktrych warto wybra Cisco"… 
Oczywiście, z problemem kodowania zmaga się wiele firm. Mam jednak nadzieję, że Cisco upora się z nim jak najszybciej.

4 Responses to “Korektorski płacz nad stroną w języku prawie polskim.”

  1. Seji says:

    Heh, od czasu, kiedy uslyszalem (ponoc prawdziwa) opowiesc o tlumaczeniu Win 95 w Irlandii, nic mnie chyba nie zdziwi. A ponoc wlasnie irlandzkiej ekipie zawdzieczamy jakze urocze sformulowanie "siec Web". 🙂

  2. Piotr says:

    Poinformuj Cisco :), albo pojedź na Domaniewską i zrób wielką zadymę… jak możecie taki syf wrzucać na stronę.. 😀 – ucieszą sięAle jeśli chodzi o dokumentację Cisco to jest na najwyższym poziomie, wszystko się da wykopać – ale wersja angielska 🙂

  3. Radosław says:

    Ostatnio spotkałem sie z bardzo podobnym przypadkiem.
    Pewna firma (nie będę wymieniał nazwy, powiedzmy mająca chęć na pewne **hoo – i tak nikt nie zgadnie jaka :))) ) w jednym z ostatnich produktów, które stworzyła postanowiła spolonizować swoje dzieło.
    Jakie zdziwienie spotkało mnie po przeczytaniu tylko fragmentu dokumentacji/helpa.
    Okazało się, że autorzy 90% albo nawet 100% tekstu przepuścili zapewne przez automatycznego tłumacza, co jak można się domyślać zaowocowało ciągiem niewiele znaczących sformułowań.
    Przykładowo, nazwanie aplikacji Dashboard Designer "modelarzem biznesowym" spowodowało, że nie raz o mało z fotela nie spadłem pokładając się ze śmiechu przy czytaniu tych – jakże wyrafinowanych – tłumaczeń.
    Pozwolę sobie zacytować fragmencik: "Gdy nadchodzi data rozpoczęcia przypisania, Modelarz biznesowy planowania powiadamia współautora o konieczności realizacji przypisania. Współautor otwiera program Excel i łączy się z odpowiednim komputerem, na którym są uruchomione program Serwer planowania oraz aplikacja. W okienku akcji jest wyświetlana lista bieżących przypisań współautora. " I wszystko jasne 🙂
    Także jaki widać Cisco nie jest odosobnionym przypadkiem jaka to ta język polska jest trudna.
     
    A tymczasem idę pobawić się moim modelarzem biznesowym 🙂

  4. Karol says:

    🙂

RSS feed for comments on this post. And trackBack URL.

Leave a Reply

Skip to toolbar