Wczoraj po 3 nad ranem pojechałam z sąsiadami na rybki – wędkowaliśmy do 13, co dla niezaprawionej w boju Justynki było wprost wyczerpujące ;-). Ostatecznie po powrocie do domku – szybka kąpiel – chociaż rozpalone przez nas ognisko pozostawiło na nas zapach nie do zmycia ;-), później już tylko obiadek i do spania. Obudziłam się przed 23 i tak oto zaraz świt, a ja się dopiero budzę do życia – zdecydowanie muszę wyregulować swój zegar biologiczny, bo długo tak nie pociągnę ;-).
Postanowiłam troszeczkę tekstów poprawić – ale kiedy już się rozgrzałam na dobre, dostałam hasło, że zakładamy stronkę, która będzie naszym zespołowym pudelkiem. Na razie jest różowa i nieprzystosowana do wymagań grupy – z bardzo prostej przyczyny – sami jeszcze swoich wymagań nie poznaliśmy ;-). A wygląda tak: http://kundelek-itcore.spaces.live.com/
A teksty z testów na mnie spadają – i same się oddalają, aby po niedługim czasie wrócić w liczbie dwukrotnie większej niż poprzednio. Dzisiaj też zapałałam na nowo afektem do końcówek fleksyjnych – w swojej miłości jestem wierna tym dopełniaczowym: Czego nie ma? – Blogu. Adres czego? – Adres blogu. – Nie piszę blogu, bo nie znam adresu swojego blogu. I takoż e-mailu. Nie dostałam dzisiaj żadnego e-mailu (co niestety nie jest prawdą – niestety, bo same zadania dzisiaj spływały z Sieci 😉 ). I nie wysłałam żadnego smsu. Najgorsze jednak, że jeśli chodzi o blog – końcówka -u jest odnotowana przez słowniki jako poprawna, natomiast -a została zaakceptowana gdzieś słownie. E-mail jest poprawny w obu formach, co utrudnia pracę, bo wymaga stanowczości objawiającej się konsekwentnym stosowaniem jednej z form.
Mam dość ;-). Nie wyślę dziś już żadnego e-mailu. Idę spać ;-).
Postanowiłam troszeczkę tekstów poprawić – ale kiedy już się rozgrzałam na dobre, dostałam hasło, że zakładamy stronkę, która będzie naszym zespołowym pudelkiem. Na razie jest różowa i nieprzystosowana do wymagań grupy – z bardzo prostej przyczyny – sami jeszcze swoich wymagań nie poznaliśmy ;-). A wygląda tak: http://kundelek-itcore.spaces.live.com/
A teksty z testów na mnie spadają – i same się oddalają, aby po niedługim czasie wrócić w liczbie dwukrotnie większej niż poprzednio. Dzisiaj też zapałałam na nowo afektem do końcówek fleksyjnych – w swojej miłości jestem wierna tym dopełniaczowym: Czego nie ma? – Blogu. Adres czego? – Adres blogu. – Nie piszę blogu, bo nie znam adresu swojego blogu. I takoż e-mailu. Nie dostałam dzisiaj żadnego e-mailu (co niestety nie jest prawdą – niestety, bo same zadania dzisiaj spływały z Sieci 😉 ). I nie wysłałam żadnego smsu. Najgorsze jednak, że jeśli chodzi o blog – końcówka -u jest odnotowana przez słowniki jako poprawna, natomiast -a została zaakceptowana gdzieś słownie. E-mail jest poprawny w obu formach, co utrudnia pracę, bo wymaga stanowczości objawiającej się konsekwentnym stosowaniem jednej z form.
Mam dość ;-). Nie wyślę dziś już żadnego e-mailu. Idę spać ;-).
No wiesz. W dobie sloganów reklamowych typu "nagroda za koda" albo "metoda na głoda", używanie poprawnych odmian słów email, sms, blog powoduje tylko śmiech. Smutne ale prawdziwe.pozdrawiam